Książę Edward - ulubione dziecko królowej i księcia Filipa?

 Książę Edward przyszedł na świat w niedzielę, 10 marca 1964 roku. Był jedynym dzieckiem pary królewskiej, przy którego porodzie był ojciec, książę Filip.

Według świadków, poród się ciągnął, ale nie  był jakoś bardzo bolesny. Wiele osób trochę się niecierpliwiło, ale książę Edynburga umilał czas, wchodząc i wychodząc z pokoju, żartując przy tym. Filip był nieco podekscytowany i zdecydowanie miał tego dnia dobry nastrój. 

Gdy dziecko w końcu się urodziło, lekarz królowej powiedział :

Nie jest wprawdzie duży, ale wygląda na bardzo poważnego chłopca.

 Tego samego wieczoru Filip poinformował księżniczkę Annę i księcia Karola, którzy przebywali w szkołach z internatem, że mają brata.

Mały Edward w kołysce. Obok niego stoi królowa i czteroletni książę Andrzej.

 Co ciekawe królowa w tej ciąży była niemal w 100% pewna, że urodzi dziewczynkę i miała naszykowane tylko żeńskie imiona, a wymyślenie męskich trwało dość długo, do tego stopnia, że królowa i książę Filip prawie przekroczyli limit czasu, jaki dawało prawo na zarejestrowanie dziecka. Ale za to podczas Trooping The Colour królowa wzięła Edwarda na ręce i pokazała go narodowi. 

Ponoć ludzie byli zachwyceni księciem, a królowa zrobiła to, gdyż cztery lata wcześniej, gdy nie pokazano księcia Andrzeja, ludzie zaczęli mówić, że jest albo upośledzony, albo ciężko chory, co rozwścieczyło księcia Filipa.

Mały Edward mógł bawić się w gabinecie mamy, i sobie raczkować, także królowa układała go czasem do snu i spędzała z nim więcej, o wiele więcej czasu niż np. z Karolem, lub z Anną. 

 

Rodzina królewska w 1965, podczas kręcenia dokumentu. Małego Edwarda trzyma księżniczka Anna.

Gdy Edward poszedł do szkoły, królowa i książę Filip angażowali się w jego edukację i chodzili na wywiadówki, a nawet rozmawiali z nauczycielami przedmiotów, z którymi ich syn radził sobie gorzej. Królowa odwoziła też Edwarda do szkoły, a także ona i Filip przychodzili na przedstawienia szkolne. Tylko czasami, gdy naprawdę nie mogli przyjść zastępowała ich królowa Matka.

Poza tym Edward lubił rozmawiać z księciem Filipem, który zawsze go rozumiał.

Filip rozumiał decyzje Edwarda o odejściu z wojska, choć był nią zaskoczony, ale wspierał syna, bo wiedział, że sama decyzja o czymś takim musiała być dla Edwarda ciężka. Edward zawsze na szafce nocnej trzymał książkę o nagrodzie księcia Edynburga.

Rodzice byli nieco zawiedzeni jego kontrowersyjnym porgamem

It's a Royal Knockout, i małymi skandalami z tym związanymi. Poza tym Edward w tym czasie był arogancki, wywyższał się, podejrzewano go o bycie gejem. Myślę, że był to czas, w którym był bardzo zagubiony. 

Elżbieta i Filip popierali związek syna z Sophie Rhys-Jones, oraz pozwolili jej zamieszkać w pałacu Buckingham przed ślubem, aby dostosowała się do roli. Co prawda królowej bardzo się za to dostało od konserwatystów, ale ostatecznie wszystko dobrze się skończyło. Choć zdarzyło się pare incydentów, jak np. Sophie próbowała zyskać klienta dla swojej firmy, nazywając żonę premiera Blair'a "absolutnie nieznośną", to królowa im to wybaczyła, bo para naprawdę się zmieniła.

książę Filip, królowa, hrabina Sophie z małą Lady Louise na rękach i książę Edward w Balmoral.

Sophie, Edward, królowa Elżbieta i książę Filip spędzali razem czas, chodzili na spacery, jeździli konno, przyrządzali grilla, a para królewska jest bardzo blisko ze swymi wnukami, Lady Louise (ur. 8 listopada 2003 roku) i wicehrabią Jamesem (ur.17 grudnia 2007 roku).  Filip i Lady Louise mieli wspólną pasję - jazdę powozami. Książę zapisał wnuczce w testamencie swoje konie. Poza tym królowa uwielbia jeździć konno z najmłodszymi wnuczętami, często Louise, Sophie i królowa są na Windsor Horse Show.

 

Teraz, Edward, Sophie i ich dzieci żyją sobie spokojnie w Bagshot Park, Sophie ma wiele patronatów i jest uważana za jedną z najbardziej zapracowanych członkiń rodziny królewskiej, a Edward cieszy się dużym szacunkiem. Po śmierci królowej otrzyma tytuł księcia Edynburga.

*Wszystkie informacje pochodzą z książki Ingrid Seward "Mój mąż i ja".